Niedawno, bo na początku tego roku zaraz po sylwestrze by wypocić jeszcze trochę alkoholu który pozostał w organizmie, udało mi się dotrzeć do miejsca gdzie bardzo dawno chciałem dojechać – zafascynowany parę lat temu Cmentarzyskiem aut w Grodzisku Mazowieckim. Niestety aura nie sprzyjała, na dworze temperatura bardziej zachęcała do siedzenie w domu (było około -17 st. C) pełno skrzypiącego śniegu, krótko świecące światło a do tego trzeba dojechać i zrobić jeszcze coś w okolicy. Przed samym cmentarzyskiem wpadliśmy do pewnej Gorzelni drożdżowej, jednej ze szkół wyższych w centrum miasta, a na koniec cmentarzysko – serdecznie zapraszam do sprawdzenia poniżej galerii właśnie z Cmetarzu autek: